1: Co ty taki radosny jesteś? Bo niewyspany, mówi P. Po nim od razu widać, że był wielki powrót po wielkim rozstaniu. Skłonność do dramatyzowania też widać.
2: Ław., w końcu rozumiem, w czym tkwi sekret tego, jak zjednuje sobie ludzi.
3: W niedzielę pan od fizyki urządza sobie powrót do mojego życia. Zachowuję dystans i mówię, że albo zapominamy, co było i robimy krok do przodu, albo zostajemy z obustronnym fochem. Mam wrażenie, że zawsze było tak, że to on mnie bardziej potrzebował. Trudna ta przyjaźń, może nawet nie do końca warta zachodu.