1: Uświadamiam sobie, jak jestem chaotyczna. I zastanawia mnie, jaką przyjemność miał ten pragmatyczny Z. ze spędzania ze mną czasu w Konstancinie. Przyjemność mówienia i bycia słuchanym. Potrzeba mówienia i bycia słuchanym. Rurki z kremem. Las.
2: Wracam. W tle Em. Em ma ze mną oczywistą przyjemność mówienia i bycia słuchanym. Świadomość tego wywołuje we mnie zdystansowanie.
3: W opowieści Piotra W. jest kapryśnym chłoptasiem; w opowieści W. Piotr jest nieodpowiedzialnym szefem. Ale opowieść Piotra jest tak emocjonalnie nacechowana, że wytwarza się we mnie awersyjne myślenie o W. Po tych wszystkich latach. Bo W. się zmienił.
4: Jakoś mi się lepiej zrobiło, jak ci to opowiedziałem, stwierdza P. Domyślam się.
5: G. przygląda mi się z zainteresowaniem. Oczywiście, myślę, jeszcze nie widziałeś, jak idę. Później G. mówi i można się rozpłynąć od samego słuchania. G. ma aksamitny głos. Podoba ci się, pyta W. Jest przystojny; na podobanie składa się trochę więcej czynników. Jeszcze później czytam, co G. pisze. Ewidentna łatwość wypowiedzi. Klasyczne braki warsztatowe. Zafascynowanie jakby mi mija. Z powodu słowa.